Świeczkowe zabawy!

Od razu zaznaczam oczywistą sprawę, żebyście nigdy, przenigdy nie zostawiali swoich dzieci bez opieki, gdy bawicie się zapalonymi świeczkami. Zabawa ze świeczkami i zapałkami ZAWSZE musi być pod kontrolą rodziców.


No tak, świeczki. U nas w Kołobrzegu można naprawdę tanio kupić różne, kolorowe świeczki. Tylko pytanie, po co? No więc jeżeli nasze dziecko lubi oglądać ogień, bawić się świeczkami, to można przemycić naprawdęsporo zabaw wspierających rozwój naszych maluchów-tj. ćwiczenia wspierające rozwój mowy, sensoryczne, ćwiczenia z motoryki małej i pewnie coś by się jeszcze znalazło. Ba, można nawet pobawić się trochę angielskim – np.jeżeli nasz malch już perfekcyjnie poznał kolory w języku ojczystym.


Oczywiste- DMUCHANIE. Chyba każdy maluch to w końcu polubi. No i ten dym... Dmuchanie jako ćwiczenie logopedyczne bardzo wskazane dla małych dzieci:)

Pojemnik sensoryczny – czyli większy plastykowy pojemnik (np. na żywność) wypełniony wodą i woskiem ze świeczek. Świecimy świeczkę i wosk ze świeczki przelewamy do pojemniczka z ciepłą wodą. Mój uwielbiał jak się zrobił jakiś zbitek wosku, wtedy mógł go pomiażdżyć i zobaczyć jak się łamie wosk. Poza tym, można dodawać różne kolory wosku i powstanie bardzo kolorowy pojemnik sensoryczny wypełniony pływającym woskiem.

Woskowanie – czyli lanie woskiem (przez rodzica!)  po kamyczkach, patykach. Dla nas niby nic specjalnego, ale dziecko potrafi mieć frajdę z tego. Można zrobić naprawdę kolorowe patyki, kamyczki i rozbudzić wyobraźnię dziecka. A później próbować zdrapać, stopić.

Woskowe literki - na wodzie można spróbować zrobić samemu różnego rodzaju literki. Nie jest łatwo, ale można stowrzyć swoje własne, kolorowe wyrazy z wosku. Jak dziecko jeszcze nie zna literek, można powoli wprowadzać go w świat liter przedstawiając takie  woskowe literki. Można oczywiście robić je różnego koloru, zależy od świeczki.  No i oczywiście ćwiczyć łamanie tych literek -  bo  co można dotknąć, to trzeba sprawdzić, czy się złamie :)

Zeskrobywanie wosku - lejemy wosk na papierowy talerzyk, jak najwięcej. Dziecko próbuje zeskrobać plastykowym nożykiem wosk z talerzyka. Ćwiczenie na motorykę.   




Wieża ze świeczek - ćwiczenie dla sprawności rączki. Jak dziecko lubi układać  wieże, można układać różne wieże różnego koloru.  I próbować je   robić taaaakie wysokie.  Oczywiście zazwyczaj dwulatek z lubością będzie bardziej burzył te nasze wysokie wieże niż sam układał :)

Turlanie świeczkami – byle trafić do celu!    Albo.. o , jak fajnie się toczy. Pwoli i szybko. No, to próbujemy puścić powoli. Nie? No  to szybko szybko i jak najszybciej! Można połączyć z próbą łapania szybkiej świeczki. 


 Segregowanie – można segregować świeczki wg kształtu, koloru, wzoru...; układanie od najmniejszej do największej.




Wyciąganie knotów i wkładanie patyczków (zapałek) w miejsce po knocie- idealne ćwieczenie dla sprawności małej motoryki.   Nie tak łatwo  każdemu trzylatkowi przyjdzie  włożenie  w małą dziurkę zapałki. A później.. można ją zapalić i zobaczyć naprawdę duży ogień. 


Układanie świeczek według wzoru – podajemy wzór ułożenia świeczek, a dziecko ma dopasować takie same. Bardzo dobre ćwiczenie stymulujące pracę lewej półkuli mózgu.    

Sekwencje – bawimy się w układanie 'świeczkowej sekwencji', np. biała, żółta, biała, żółta, itd. Później możemy przejść na sekwencje 3-elementowe.   Kolejne ćwiczenie lewopółkulowe. 

 Zabawa sylabami – kładziemy świeczki na kolorowych kartkach z sylabami. Na jakiej sylabie jest świeczka? Która sylaba jest pod świeczką? Która sylaba zniknęła? Itp. zabawy. Ćwiczenie można połączyć z dopasowywaniem innych świeczek do koloru kartek.   

 Świeczki zapachowe- zachęcanie do wąchani (ćwiczenie sensoryczne- zmysł węchu)

 Łamanie świeczek długich, wyciąganie ich ze sznurka – to wcale nie jest proste, dziecko musi naprawdę dużo siły użyć, by ściągnąć świeczkę ze sznurka!

Małe urodzinowe świeczki – np. segregowanie kolorami, wbijanie w ciastolinę.   





Pan Świeczka -  oczka z  pozostałości po knotach, nosek z zapałki, a usta zrobione  czerwonym woskiem   ( z czerwonej świeczki).  A, i włosy pomalowane wypaloną, czarną zapałką. Pomysł ojca :) Zawsze można zrobić efekt zapalonego nosa lub  zapalić knot świeczki u góry, to będzie płonący Pan Świeczka.

Jak macie jeszcze jakieś inne pomysły na rozwijające zabawy ze śieczkami, piszcie śmiało w komentarzach :) Pamiętajcie, że wszystkie te ćwiczenia powinny sprawiać Wam i dziecku frajdę, więc jeżeli odmawia lub nie jest zainteresowany- nie nalegajcie. Albo zacznijcie się sami bawić, a może dziecko się zainteresuje :)

 

Paulina Łoboda

Dice

Write a comment

Comments: 0