
Dzisiaj trochę o motywacji u nas na angielskim. Oczywiście super, jeżeli dzieci mają 'wewnętrzną' motywację, czyli chcą się uczyć, bo lubią. Do tego oczywiście dążymy, oferując różne gry i zabawy z angielskim, które teoretycznie powinny zmotywować dzieci do uczestnictwa w zajęciach:) Oczywiście teoretycznie, bo dzieci, tak samo jak my, mają swoje gorsze i lepsze dni.
Na początek o motywacji do pisania testów. Z tym zazwyczaj najgorzej. Nam samym ciężko się czasem było się zmotywować do kolejnego testu/ sprawdzianu, a co dopiero maluchom. W końcu jednak dostałam podczas zajęć pytanie 'kiedy test?' z wyraźną tęsknotą w głosie. Szczerze, nigdy wcześniej go nie miałam w tym kontekście :) Skąd ta niecierpliwość do kolejnego testu? Otóż dzieciaki naprawdę lubią być na naszej szkolnej 'Wall of Champions'.

Jak to działa?
Otóż KAŻDY, zaznaczam KAŻDY, kto dostanie u mnie z testu 'A' zostaje 'upamiętniony' na tablicy. Ba, ja daję dzieciaczkom naprawdę duży wybór: najpierw wybierają kolor kartki na której chcą być, później mogą narysować swój ulubiony rysunek oraz...oczywiście imię:) No i przyklejamy na naszej ścianie! Chętnie później podchodzą i komentują swoje rysunki.

No dobrze, a jakie są wady 'Wall of Champions'?
- Po pierwsze, według mnie, trochę może przedłużać się przygotowywanie kartek, bo dzieci lubią być szczegółowe, perfekcyjnie i jak najładniej zrobić swoją pamiątkową kartkę na 'Wall of Champions', dlatego na ' Ścianie Chwały' można być tylko po teście :) A testy aż tak często nie są.
-
Po drugie, nie każdy się dostanie do 'Wall of Champions', ponieważ dla niektórych test może być za trudny. Co za tym idzie,
niektórym dzieciom może być po prostu smutno. Ale na to też staram się mieć rozwiązane- u mnie ZAWSZE można testy poprawiać! Nawet z B na A! Trzeba tylko mi to zgłosić i ja
przygotuję taki sam test na następną lekcję :) I pamiętajcie proszę- ja przygotowuję testy na podstawie zeszytu ćwiczeń, jeżeli chcecie pomóc swoim pociechom, powtórzcie to, co było w
ćwiczeniach.
Mimo tych wad nie znalazłam póki co lepszego rozwiązania, a z 'Wall of Champions' póki co jestem zadowolona.

A dlaczego nie 'uczeń miesiąca?'
Pewnie słyszeliście o 'uczniu miesiąca'. Ja też z tego musiałam korzystać, chociaż ten system motywacyjny budził we mnie mieszane uczucia i po prostu czasem kończył się na tym, że 'no tak, wiemy kto będzie uczniem miesiąca, znowu ta sama osoba'. Naprawdę. Bardzo przeszkadzało mi, że bardzo często uczniem miesiąca były tak naprawdę dwie, maksymalnie trzy (jeżeli jednej się 'udało') osoby. Widziałam wtedy zdecydowany spadek motywacji osób, które nie dostały się listy 'uczniów miesiąca'. Bywało, że rodziła się niezdrowa rywalizacja oraz dzieci ( i pewnie ja też) popadały w schematy- temu się uda na ucznia miesiąca, a temu nie. W swoim założeniu 'uczeń miesiąca' to ten, co uzyskał najlepsze wyniki aż przez CAŁY MIESIĄC. Powtarzam, cały miesiąc:P Sami wiecie pewnie, jak ciężko czasem dzieciom się przyłożyć i pracować na wysokich obrotach przed jednym testem, a co dopiero przez cały miesiąc. A tym, co mieli 'lepszy start' (wiedzieli więcej na początku kursu) jest po prostu łatwiej. Ba, nawet jak się przyłoży ten CAŁY MIESIĄC i naprawdę będzie się starać przez ten CAŁY MIESIĄC, a tu nie wyjdzie (no bo przecież czasem każdemu nie wychodzi, nawet jak się stara!)...to sami widzicie, jak szybko można zauważyć spadek motywacji i jak szybko może dziecko się zniechęcić do podejmowania podobnych prób.

W skrócie:
-
W przypadku mojej 'Wall of Champions' chodzi o przygotowanie się do jednego testu.
-
Do 'Wall' zostaje wpisanych nawet parę osób!
-
Jak ktoś nie uzyska wymaganej przeze mnie 'A', może poprawić test następnym razem i BĘDZIE wpisany do 'Wall
of Champions'!
-
I co najważniejsze, 'Wall of Champions' tworzę JA i DZIECI.
To tyle na dzisiaj,
Mam nadzieję, że idea Wall of Champions podoba się również Waszym dzieciom i nie przynudzałam za bardzo:) Jak zwykle planowałam krótko i na planach się skończyło:)
Paulina Łoboda
Write a comment