
Gra „Dream Home” jest zdecydowanym faworytem tego rokuJ I nie ma znaczenia, czy wśród dziewczyn, chłopców, pierwszoklasistów czy może gimnazjalistów- wszyscy ją kochają i chcą co chwilę grać. Wersja anglojęzyczna trochę kosztuje, ale się opłaciło- dzieci wychodzą zazwyczaj zadowolone i pytają, kiedy będą mogli znowu pograć.
Na czym polega gra?
Każdy gracz dostaje swoją planszę z domkiem. Dzieci odpowiednio wybierają karty, dzięki którym mogą stworzyć swój wymarzony domek. Jak widzicie na zdjęciach, obrazki są naprawdę śliczne, a na dodatek często wywołują okrzyki pozytywnych emocji wśród młodszychJ

A gdzie tu… angielski?
Praktycznie wszędzie. Podczas gry dzieci w naturalny (tj. poprzez zabawę) nabywają słownictwo związane z pomieszczeniami i urządzaniem domu- i to nie tylko te podstawowe, ale i bardziej zaawansowane,np. pantry, library, canopy bed, roofer, itp.

Za co ja cenię tę grę?
- Jest ciekawa i prześliczna- obrazki są naprawdę super i przykuwające dziecięcą uwagę. O niektóre obrazki potrafią być prawdziwe boje, szczególnie o kuchnię z kotem. A obrazków jest dużo- ponad 100.
- Można ją łatwo dostosować do poziomu wiekowego dzieci, grę da się uprościć i dobrze się bawić nawet ze starszymi przedszkolakami. W grupach starszych z kolei, dzieci muszą nieźle kombinować i myśleć, aby uzyskać jak najwięcej punktów, a często nie jest to wcale takie łatwe!
- W „Dream Home” można grać bez rywalizacji, a dzieci- szczególnie te młodsze- będą się świetnie bawić. Wystarczy nie przedstawiać im zasad punktacji, a dzieci będą sobie urządzały domek w ten sposób, aby im się podobał, a nie po to, aby zbierać punkty. I będą się przy tym bawić raczej równie dobrzeJ
- Każdy ma swój własny domek. I tu-uwaga- gra nie nadaje się za bardzo w większych grupach. Jak tylko proponuję grać w drużynach, to dzieci stawiają bardzo ostry opór, twierdząc, że każdy chce mieć swój WŁASNY domek.
A że dzieciom się podoba, to ja już to wiem, bo już kilka osób mnie już pytało, gdzie kupiłam i jak nazywa się ta gra. W skrócie, można znaleźć jej polską wersję pod nazwą „Domek”.
Miłej zabawy!
Paulina Łoboda
Write a comment